wtorek, 23 lutego 2016

Pakunek

sportowy samochód

Był środek nocy, gdy sportowy samochód przemknął przez centrum miasta. Na liczniku miał 220 km/h, lecz rozpędzić się mógł nawet do 300 km/h. Jego srebrna karoseria lśniła w blasku ulicznych latarni. Ryk dwunastocylindrowego silnika o mocy 650 KM rozniósł się echem po uśpionych ulicach.

Samochód takiej klasy był rzadkością. Nielicznym, którzy nie spali tamtej nocy, udało się go zobaczyć. Chwilę potem już go nie było. Rozpłynął się w mrokach nocy. A razem z nim owinięty szarym papierem pakunek, leżący na miejscu pasażera. Ważył nie więcej niż kilkaset gramów, lecz był niezwykle cenny.

Kierowca szybko zerknął w jego stronę. Nie zamierzał dać się zatrzymać z tym pakunkiem pod żadnym pozorem. Wiedział, jaka była jego zawartość. Unikatowa chińska figurka z V wieku p.n.e. Bezcenna. Skradziona ze zbioru jednego z muzeów. Poszedłby prosto do więzienia.

Ścisnął mocniej kierownicę i docisnął pedał gazu. Był coraz bliżej celu podróży. Czekał na niego prywatny kolekcjoner, gotowy zapłacić za chiński artefakt niewyobrażalną sumę pieniędzy.

Czy taki scenariusz, jak przedstawiony wyżej, jest realny? Sądzę, że tak. Nielegalny rynek sztuki przynosi wiele miliardów dolarów dochodu rocznie. Dzieła sztuki pochodzą zwykle z kradzieży, przemytu, czy nielegalnych wykopalisk. Często zdarza się, że są fałszowane i to w tak doskonały sposób, że potrzeba kilku ekspertyz, żeby ustalić prawdę.

Nie ma wątpliwości, że handel dziełami sztuki jest niezwykle intratny.
Joanna Orda

fot. PublicDomainPictures

poniedziałek, 1 lutego 2016

Proces conterganowy

prawo farmaceutyczne

To był jeden z największych procesów karnych w historii niemieckiego sądownictwa. Tysiące dowodów, setki stron akt sprawy, zastępy prawników, a wszystko to w cieniu tragedii.

27 maj 1968 rok, Aisdorf, RFN. Po wieloletnim, żmudnym śledztwie na ławie oskarżonych zasiadają członkowie kadry kierowniczej Chemie Grünenthal Gmbh.

Przedsiębiorstwo to, założone w 1949 roku, wyprodukowało lek o nazwie Contergan. Był to środek uspokajający i nasenny na bazie talidomidu, pochodnej kwasu glutaminowego. Sprzedawano go w wielu krajach świata pod różnymi nazwami. Reklamowano jako skuteczny i bezpieczny. Wkrótce okazało się jednak, że miał groźne skutki uboczne. Przyjmowanie talidomidu przez kobiety w czasie ciąży stało się przyczyną poważnych wad rozwojowych dzieci, takich jak fokomelia, deformacja organów wewnętrznych, zmiany neurologiczne, wady słuchu i wzroku. Takich dzieci urodziło się kilka tysięcy.

Trwające wiele lat śledztwo doprowadziło do oskarżenia kadry kierowniczej producenta leku. Procesowi towarzyszyły niewyobrażalne emocje. Ekspertyzy naukowe, zeznania świadków, obszerna dokumentacja - kolejne odsłony sądowej batalii trwały 283 dni. 

18 września 1970 roku zapadł wyrok. Sąd uniewinnił oskarżonych. Uznał, że nie można im było przypisać winy, a ich działania były zgodne z obowiązującymi wówczas normami prawnymi.

Kształt obecnie obowiązującego prawa farmaceutycznego jest między innymi wynikiem skandalu, związanego z Conterganem.

W Polsce obrót produktami leczniczymi możliwy jest co do zasady po uzyskaniu pozwolenia; wyłączenia od tej zasady określa ustawa.

Uważam, że warto pamiętać o "sprawie Conterganu", ponieważ pokazuje ona, jak brak wiedzy może doprowadzić do nieszczęścia.
Joanna Orda


źródła: H. Evans, Thalidomide: how men who blighted lives of thousands evaded justice, The Guardian,  2014; B. Dudek (red. odp.), Firma farmaceutyczna dopiero teraz przeprasza ofiary Conterganu, Deutsche Welle, 2012; Parlament Europejski, http://www.europarl.europa.eu.
fot. stevepb