Właśnie reprezentuję przed sądem okręgowym człowieka, który walczy o swoją godność. Człowieka, który nie godzi się na poniżające i krzywdzące traktowanie. Człowieka, który domaga się prostego słowa: „Przepraszam”.
Przeciwko sobie mam prawników z kilku kancelarii. Nasuwa się pytanie, dlaczego zaangażowano takie siły w sprawie, dla załatwienia której wystarczy złożyć krótkie przeprosiny.
Traktuję to jak wyzwanie. Nieważne, ilu w procesie będzie uczestniczyło prawników i z ilu kancelarii – pięciu, dziesięciu, czy stu. Nieważne, czy będą zajmować stanowiska dyrektorów, czy pełnić funkcje wspólników. Nieważne, kogo znają i z kim się solidaryzują. To bez znaczenia. Fakty pozostaną faktami. Godność człowieka jest niezbywalna i nienaruszalna. Chroni ją Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, która stanowi, że nikt nie może być poddany torturom, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu i karaniu. Taką regulację zawiera również polska ustawa zasadnicza.
Joanna Orda
Warto przeczytać: Sprawiedliwość idzie za prawem
fot. CC0